14 grudnia przypada Dzień małpy. Choć ma on dość nietypowe korzenie, bo nieco przypadkowe, to jednak obchody tego dnia zostały już ugruntowane na arenie międzynarodowej. Z jednej strony odnoszą się one do motywu małpy w kulturze i sztuce, a z drugiej mają one charakter przyrodniczy. Naczelne podlegają ogromnej presji w środowisku naturalnym i obok kłusownictwa utrata siedlisk należy do największych zagrożeń. Najbardziej znanymi przykładami są oczywiście orangutany tracące w zastraszającym tempie lasy deszczowe na rzecz upraw palmy olejowej czy goryle (nizinny i górski – krytycznie zagrożone przez kłusownictwo, utratę siedlisk na skutek nielegalnego wyrębu lasów, ale i chorób zakaźnych).
Hodowla i utrzymanie małp to nie zabawa, jak często się to przedstawia w filmach i pop-kulturze. Łatwo zaniedbać je behawioralnie i dietetycznie i wcale nie jest tak, że banan wystarczy, gdyż ten jest bardzo tuczący i nie stanowi głównego składniku diety u naszych małp. Uczniowie technikum weterynarii biorąc udział w opiece nad zwierzętami w naszym egzotarium uczą się ich biologii, zasad żywienia, behawioru i higieny pracy z nimi.
Po co? Z wielu powodów. Wymieńmy kilka:
1) konfrontacja rzeczywistości z utartymi kanonami, mitami.
2) kształcenie cennych opiekunów zwierząt egzotycznych, którzy są poszukiwani m.in. przez ogrody zoologiczne, które współcześnie utrzymują zwierzęta przede wszystkim w związku z działaniami ochronnymi i programami rozrodczymi.
3) kształcenie potencjalnej kadry weterynaryjnej, która odpowie w bliskiej przyszłości na rosnącą presję rynku zwierząt egzotycznych na służby weterynaryjne.
Nasze trzy „szkolne małpy” pozdrawiają.