Niedawno byliśmy z wizytą u pana Andrzeja Golejewskiego, absolwenta naszej szkoły oraz Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Przez lata aktora Teatru na Woli w Warszawie i Teatru im. Juliusza Ostrewy w Lublinie. Pan Andrzej zagrał w wielu filmach, m.in. ,,Moja wojna, moja miłość”, ,,Przyjaciele”, ,,Dom” czy kultowe ,,Wyjście awaryjne”.
Przez problemy zdrowotne, które znacząco ograniczają jego sprawność, pan Andrzej musiał zrezygnować z grania na scenie. Dziś swoją artystyczną duszę wyraża poprzez malowanie. Obrazy w stylu awangardowym, są pełne kolorów- przyciągają uwagę odbiorcy, skłaniają do refleksji. Można w nich znaleźć wiele wątków z życia autora.
Jak dziś pan Andrzej wspomina naszą szkołę? Bez żadnego wahania, mogę stwierdzić, że bardzo pozytywnie. To właśnie tutaj pokochał literaturę piękną, poznał złożoność dzieł światowych
pisarzy. Wcielał się w główne role w szkolnych spektaklach.
Janina Nickowska, profesor języka polskiego, wielka miłośniczka teatru, zauważyła nieprzeciętny talent, młodego wówczas Golejewskiego.
W ,,Życie Teatralne Szkoły Rolniczej w Bojanowie w latach 1945-1994”, napisała: ,,Ale żywy teatr – to chyba najstarsza forma sztuki i godziwej rozrywki od niepamiętnych czasów. Teatr pobudza umysły, jest wrażliwym- żywym organizmem, który kształci, bawi, uczy i wychowuje. Zwłaszcza młodzież w średniej szkole w wieku 16-20 lat nabiera pewności siebie (…), umiejętności prowadzenia dialogu, w występowaniu przed każdą publicznością. Taka umiejętność poszerza zakres słów. Kształci poprawną dykcję i pomaga rozwiązywać różne problemy życiowe.”
Może zamiast kina teatr?